- Super, żadnej lekcji z Justinem - czujecie ten sarkazm? Nienawidziłam wszystkich zajęć, które nas rozdzielały.
- Hej Tiffany - powiedziała Ana, rzucając się na mnie na środku korytarza.
- Hej - przywitałam się zdziwiona odwzajemniając jej uścisk.
- Powiedz mi co u ciebie słychać?
- Emmm no chyba wszystko dobrze, a czemu pytasz?
- No bo pomyślałam, że może chciałabyś nocować u mnie w następną sobotę?
- W następną sobotę? Wiesz nie za bardzo, bo ten no ... jestem już umówiona.
- Nie masz dla mnie czasu? Nawet tej jednej nocy?
- Ale możemy się spotkać z piątku na sobotę, co ty na to? - próbowałam wybrnąć z zaistniałej sytuacji.
- Ok. - odparła radosnym głosem i zostawiła mnie na środku korytarza. Podeszłam do swojej szafki i wyciągając z niej potrzebne książki i poszłam pod klasę. Zastanawiałam się, że co jej się stało, że tak nagle do mnie podeszła i zaprosiła do siebie, bardzo mnie to ciekawiło.
Na każdej przerwie szukałam Justina, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć, zmartwiło mnie to. Wyciągnęłam komórkę z tylnej kieszeni moich spodni i wystukałam wiadomość "Gdzie jesteś?" nie zdążyłam schować telefonu, a już zabrzmiał dzwonek na lekcję. Szybko pobiegłam pod klasę i chwyciwszy swoją białą torbę wbiegłam do sali za nauczycielem. Niecierpliwie czekałam na odpowiedź, która nie nadchodziła. Bałam się, że coś się stało i dlatego nie może odpisać. Kiedy tylko usłyszałam charakterystyczny dźwięk, oznaczający koniec lekcji szybko schowałam rzeczy leżące na ławce do torby i pobiegłam w stronę stołówki, gdzie Justin bardzo często przebywał, później sprawdziłam sale, w której przed chwilą powinien być, ale tam też go nie było. Zaczynałam panikować, weszłam do łazienki i oparta o ścianę osunęłam się po niej siadając na zimnych kafelkach. Roztrzęsiona wyjęłam telefon i nerwowo przesunęłam palcem po ekranie w celu odblokowania komórki. Jedna wiadomość, szybko kliknęłam " pokaż" i wczytałam się w zawartą tam informację. " Jestem na zawodach ze szkoły, nie bój się nic mi się nie stało. :*" wypuściłam siebie powietrze i odetchnęłam z ulgą. Wysłałam całującą buźkę i wyszłam z ubikacji nie patrząc na nikogo po drodze. Podczas długiej przerwy, trwającej 25 minut wzięłam tacę i podchodziłam po kolei do pań prosząc o jakieś danie, kiedy miałam już wszystko, zajęłam miejsce przy stoliku i wzięłam gryz kanapki z sałata pomidorem i serem żółtym. Kiedy ostawiałam kartonik z sokiem na blat stołu, poczułam czyjąś obecność obok mnie, odwróciłam głowę i zobaczyłam siedzącą przy mnie Any.
- Przestraszyłaś mnie - odparłam wracając do jedzenia posiłku.
- Przepraszam, nie chciałam.
- Dlaczego siedzisz ze mną, a nie ze swoimi przyjaciółkami?
- Ale to ty jesteś moją przyjaciółką - odparła, a ja niemal się zakrztusiłam. Ja byłam jej przyjaciółką? Od kiedy? Przecież my w ogóle nie spędzamy ze sobą czasu, nie znamy się, ani nic, więc jak ona może powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółkami, skoro nie jesteśmy.
- Ja jestem twoją przyjaciółką?
- Wiem, że mało czasu spędzamy razem, ale chcę to nadrobić.
- No ja nie wiem czy będę miała czas na spotkania i ....
- Najwyżej ograniczysz czas spotkań ze swoim PRZYJACIELEM - powiedziała wyraźnie akcentując ostatnie słowo.
- Justin nie jest moim przyjacielem.
- A kim jest?
- Moim chłopakiem. - odparłam, a ją zamurowało. - Nie mów, że o tym nie słyszałaś? Cała szkoła o tym mówi.
- Aha. - powiedziała smutna wstając od stołu.
- Poczekaj. Ok możemy spróbować się przyjaźnić, ale nie obiecuję, że coś z tego wyjdzie.
- Super. - odparła rzucając tace na stół i przytulając moją sylwetkę. - To może dzisiaj się spotkamy po szkole?
- Ok, ale tak trochę później, bo po lekcjach jadę do mamy, więc jak wrócę to do ciebie zadzwonię.
- Ok, no to do zobaczenia. - powiedziała wychodząc ze stołówki. Grzecznie wróciłam do posiłku, a po skończeniu go, odstawiłam tacę na półkę i łapiąc swoje rzeczy wyszłam z pomieszczenia udając się pod kolejną klasę. Po skończonych lekcjach, od razu pobiegłam na przystanek, który podwiózł mnie pod szpital. Przywitałam się z pielęgniarką stojącą w progu i poszłam do sali, w której leżała kobieta, która mnie urodziła.
- Hej mamo. - przywitałam się podchodząc do niej i siadając na brzegu łóżka.
- Cześć Tiffany, jak było dzisiaj w szkole?
- Dobrze.
- A jak czuje się Justin?
- Nie wiem, nie widziałam się z nim dzisiaj. Był cały dzień na zawodach.
- Ale spotkasz się z nim później?
- Tak. - odparłam i odkręciłam głowę w stronę drzwi, w których ukazał się lekarz.
- Dzień dobry pani Alvord.
- O co chodzi? - spytałam podnosząc się z materaca i podchodząc do mężczyzny.
- Jeśli jutrzejsze badania pójdą dobrze, będzie pani mogła w czwartek wyjść do domu. - kiedy głos lekarza dobiegł do moich uszu zaczęłam skakać z radości i dziękować lekarzowi. Czułam się świetnie, wszystko zaczęło się układać. Wszystko było idealne.
Wychodząc ze szpitala wybrałam numer Justina i nacisnęłam zieloną słuchawkę:
- Hej. - przywitałam się grzecznie, wchodząc do autobusu.
- Cześć.
- Słuchaj chcę się spotkać.
- Kiedy?
- Teraz.
- Jestem pod szkoła. Czekam.
- Zaraz będę. - odparłam i rozłączyłam się. Przejechałam dwa przystanki i na kolejnym wysiadłam. Weszłam wolnym krokiem w kierunku szkoły, pod którą czekał na mnie mój chłopak. Weszłam na teren budynku i od razu zobaczyłam sylwetkę chłopaka stojącego tyłem do mnie. Uśmiechnięta i radosna podeszłam do niego. Przystanęłam na chwile i czekałam aż się odkręci. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Aż do momentu, kiedy wyłoniła się Ana. Widziałam ich złączone w pocałunku usta. Z moich oczu wypłynęły pojedyncze łzy, nie chciałam okazywać słabości, ale to było silniejsze ode mnie. Szlochałam głośniej choć wcale tego nie chciałam. Justin odwrócił się i zobaczył mnie. Przestraszył się. Moja radość zniknęła, jej miejsce zajęła rozpacz. Patrzyłam na jego jeszcze przez chwile, po czym po prostu bez słowa, odwróciłam się i zaczęłam iść w przeciwną im stronę.

Dalej. Dalej. :*
OdpowiedzUsuńDawaj dalej. :* (świetne)... :*
OdpowiedzUsuńKiedy następny. ??? :*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? <333
OdpowiedzUsuńSuper . ! Justin jak mogłeś to zrobić . ? Jesteś głupi . Jejku mam nadzieje, że nie potnie sie za bardzo i nic jej nie bd .
OdpowiedzUsuńBardzo fajne: ) Czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuńsuper.:)
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;******
OdpowiedzUsuńMega *---* dawaj następny <3
OdpowiedzUsuńZarąbisty
OdpowiedzUsuń